Obecny kościół w Tyłowie jest najmłodszą świątynią w powiecie. Został zbudowany pod koniec XX wieku, zaledwie dziesięć lat temu. Jednak historia parafii jest bardzo bogata. Kościół został tu wybudowany po roku 1755. Jego twórcą był generał Józef Przebendowski, który nabył Tyłowo, ówczesny folwark należący do majątku Lubocino. Świątynia była budowlą jednonawową, o konstrukcji szkieletowej wypełnionej cegłą. Prawdopodobnie stanęła w miejscu, gdzie wcześniej istniała kaplica. Po wybudowaniu kościoła, wówczas pw. Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny, przeniesiono tu siedzibę parafii. Samodzielna jednostka administracji kościelnej funkcjonowała tu do 1823 r. Później miejscowy kościół był filią parafii w Wejherowie, a następnie w Żarnowcu. W 1846 r. sakralny obiekt został gruntownie wyremontowany. Rok później obok świątyni stanęła dzwonnica. Podczas kolejnego remontu w 1896 r. wymieniono pokrycie dachu oraz powiększono okna. Dopiero po II wojnie światowej ponownie powołano tu parafię. Tyłowski kościół został wykorzystany w filmie "Kaszebe", który na ekrany kin wszedł w 1971 r. Był to pierwszy film z dialogiem w języku kaszubskim. W kościele nakręcono scenę nabożeństwa, podczas którego kapłan wygłaszał kazanie z ambony. Nim jednak rozpoczął, poczęstował wiernych tabaką mówiąc "Chceme le so zażec". Stary kościół nie przetrwał do dnia dzisiejszego. Jego stan pogarszał się z roku na rok. Ostatecznie w w 1993 roku został on częściowo rozebrany. Ocalało jedynie zabytkowe prezbiterium. Do niego dobudowano nową bryłę kościoła. Mimo, że jest ona większa od starej, to stylem nawiązuje do tej rozebranej. Podobnie, jak pierwszy kościół, obecny jest również jednonawowym budynkiem o konstrukcji szkieletowej. Pierwszą mszę w nowym kościele odprawiono 2 maja 1999 roku, w dniu parafialnego odpustu. Aktu poświęcenia nowej świątyni dokonał arcybiskup Tadeusz Gocłowski, ówczesny metropolita gdański. Wkrótce okazało się, że na ratowanie starego prezbiterium jest już za późno. Zapadła decyzja o jego rozebraniu. Parafia w Tyłowie jest jedną z nielicznych, gdzie jeden kapłan pełnił bardzo długo funkcję proboszcza. Był nim ks. Konrad Racki, który jako proboszcz pracował w tu 41 lat. Zmarł nagle w 2003 r. Został pochowany na cmentarzu przy swoim kościele.